"Był Jazz" 1984
"Był jazz" jest swoistym hołdem dla pierwszych, "podziemnych" zespołów, próbujących w stalinowskiej Polsce grać zakazaną "czarną" muzykę amerykańską. Kanwą scenariusza są autentyczne dzieje słynnej łódzkiej grupy "Melomani" pod wodzą Jerzego "Dudusia" Matuszkiewicza. Akcja toczy się w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych. Do Łodzi przyjeżdża z Poznania Jacek Karpiński. Zatrzymuje się w domu Witka, który wspólnie z kolegami gra w zespole muzycznym. Na co dzień orkiestra wykonuje "słuszny" repertuar. Nieoficjalnie zaś chłopcy z zapałem szlifują ukochane standardy jazzowe. Jacek szybko do nich dołącza. Jego umiejętności w grze na banjo budzą bowiem uznanie reszty instrumentalistów. Niestety, uprawianie "niedozwolonej" muzyki nie obywa się bez smutnych konsekwencji. Młodzi wykonawcy co chwila tracą pracę, padają ofiarą nieustannych szykan i prześladowań. Pod względem gatunkowym "Był jazz" jest skrzyżowaniem dramatu o ciężkiej doli jazzmanów pod stalinowskim butem oraz utworu rozrachunkowego z ponurym okresem "błędów i wypaczeń". W filmie Falka nie ma głównego bohatera. Zamiast tego jest kilka równoprawnych wątków ludzi, dla których jazz stał się sposobem na życie. Świetne aktorstwo młodych aktorów przydało tym postaciom wyrazistości i autentyzmu. Wielkim atutem filmu są też piękne zdjęcia Witolda Sobocińskiego (perkusista Melomanów przyp. red) i oczywiście muzyka, wykonywana przez zespół Old Timers(!!!).
Niech screeny Was nie zmylą... film jest kolorowy.
W filmie przez chwilę można zobaczyć pierwotny skład Melomanów min. Trzaskowskiego, Matuszkiewicza czy Sobocińskiego.
Ja obejrzałem, i polecam. Szczególnie młodszemu gronu, żeby liznęło troszkę historii, nie tylko jazzu. W filmie można również wyłapać słynne teksty wykorzystane przez duet ze Skalpela, na swojej debiutanckiej płycie "Skalpel".
Linki:
Część 1
Część 2
Część 3
Część 4
Część 5
Część 6
Część 7
Część 8
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz