Polish Jazz vol. 42 Czesław Gładkowski i Krzysztof Zgraja Alter Ego
Polskie Nagrania Sx 1190
Cz. Gładkowski - Bass K. Zgraja - Flute
01. Moment Startu 02. Ballada 03. Temacik z wriacjami na bas solo 04. Polimetric 2AB 05. Scherzo 4x1 06. Akcenty Afro Kubańskie 07. Alter Ego 08. Folk Music for J.K. 09. Czwarty Wymiar
01. Żarzące się węgielki I 02. Raz tak, raz nie 03. Passiflora 04. Pociecha 05. Ballada dla R 06. Licznie do końca 07. Tańcząca Panda 08. Milowe Kroki 09. Opalizacja 10. Artysta Kabaretowy 11. Żarzące się węgielki II
Cytat z okładki:
„Gram to na co mam ochotę” – mówi Adam Makowicz. I tak się składa, że to na co pianista ma ochotę podoba się również publiczności. „Staram się przekazać słuchaczom całą emocję i radość, jakiej dostarcza mi granie.” Fakt, że pianista robi to znakomicie jest przyczyną jego olbrzmiej popularności i entuzjazmu jaki budzi jego muzyka. Jest bez wątpienia jednym z najwybitniejszych pianstów Europy: niektórzy twierdzą, że – najlepszym. Po ostatnim Piano Conclave, skupiającym tytanów europejskiej pianistyki jazzowej, napisał szwajcarski recenzent: „Żaden inny pianista Piano Conclave nie przedstawił takiej rozpiętości stylistycznej – od Arta Tatuma po Keitha Jarretta jak właśnie Makowicz. Jego impresje były w zakresie gry solistycznej największa atrakcją wieczoru”. Właśnie: Tatum i Jarret. Na nich najchętniej powołuje się Makowicz. Ale przecież nie wpływ ich stylistyki zaważył na atrakcyjności jego gry. Ich koncepcje posłużyły Makowiczowi jedynie jako substrat do zbudowania własnej, głęboko osobistej, ale przeciez komunikatywnej muzyki. Są w niej echa perlistych Tatumowskich biegników, wpływy liryki Jarreta, jest i stride piano i wreszcie… ragtime. W grze Makowicza można odnaleźć oblicze jazzu w całej okazałości. Niniejsza płyta „Live Embers” (Żarzące się węgle) jest znakomitym obrazem sztuki Adama Makowicza. Tytułowy utwór kompozycji Adama Makowiczaotwierający i zamykający płytę jest jak gdyby klamrą spinającą różnorodny materiał muzyczny; jest też swoistym credo pianisty, podsumowaniem wszystkiego co dzieje się na płycie. A znajdziemy na niej, obok kompozycji Adama Makowicza, również „the Entertainer” i „Solace” Scotta Joplina oraz – diametralnie różne – „Count Down” i „Giant Steps” Coltrane’a. Wspaniała technika, olbrzymia wrażliwość i wyobraźnia pianisty czynią z tej płyty wydarzenie nie tylko w polskim jazzie, ale również rewelacyjne dzieło jakich niewiele i nieczesto można spotkać w jazzie Europy i… świata. Jeśli słowa te budzić mogą czyjąś nieufność – radzę posłuchać.
Recorded: Warsaw, February 1975 Reżyser nagrania: A. Karużas Operator dźwięki: K. Diakon
„Warszawscy Stompersi pokazali nam, czego potrafią dokonać supermuzykalni Słowianie na instrumentach z drewna i blachy. To prawdziwi arcymistrze w znakomitym sekstecie, który stosuje elastyczny „driver” i potrafi wydobyć z instrumentów niezwykle efektowne dźwięki… wszyscy razem rozwijają takie tempo „pełną parą”, że się robi gorąco.”
„Gra New Orlean Stompers stanowi nie lada przeżycie dla miłośników jazzu tradycyjnego… zespół „Stompersów” osiągnął już swój szczyt, swój ideał, indywidualne oblicze… wszystko co robił N.O.S. było bezbłędne, zarówno pod względem stylu jak i precyzji wykonawczej. Nikt jeszcze u nas nie grał jazz tradycyjnego z taką swobodą, ekspresją, techniką i idealnym strojeniem.”
„New Orlean Stompers”, rozpoczynają w szybkim tempie. Przewyższają swingiem grupy modernistyczne. Henryk Majewski – dobry trębacz, doskonałe brzmienie. Następny utwór kończy się bebopowym breakiem (Zarówno tutaj, jak chyba i w Ameryce, najlepsze zespoły dixielandowe mają często bardziej interesujące i efektowniejsze aranżacje od zwykłych zespołów nowoczesnych. Solówki są krótsze, układ bardziej urozmaicony, więcej niż jeden wątek melodyczny, część końcowa różni się od początkowej, ciekawe breaki i stoptime, zakończenia zaskakujące a układ, dzięki zastosowaniu równoczesnej improwizacji – pełniejszy. Kontrastuje to z szablonem niemal wszystkich wykonań nowoczesnego jazzu).”
Recorded in Warsaw 10/4/1959 - 12/08/1964 Foto: M. Horowic
Wojciech Kamiński - Piano Zbigniew Jaremko - tenor saxophone Henryk Majewski - trumpet Janusz Zabiegliński - alto saxophone, clarinet Władysław Halik - bass saxophone Zbigniew Konopczyński - trombone Marek Bliziński - guitar Janusz Kozłowski - bass Jarzy Bartz - drums
01. Codzienny Blues 02. Deszczowy Maj 03. The Wika Rag 04. The Entertainer 05. Wchodź po trzech 06. Autumn Leaves 07. Ruchome schody 08. I Wish I Could Shimmy My Sister Kate 09. Blues Dla Dziewczyny 10. Jazz Me Blues
Cytat z okładki:
Longplay Wojciecha Kamińskiego jest piątą z kolei w serii „Polish Jazz” płytą pianistyczną. O ile jednak poprzednie wydawnictwa tego rodzaju (Mieczysława Kosza, i Adama Makowicza) eksponowały głównie instrument i – instrumentalistę, o tyle w przypadku Kamińskiego fortepian pełni, co prawda, dominującą rolę, ale ta dominacja jest tylko delikatnie zaznaczona – głównie przez uwypuklenie solówki, bądź skorelowanie aranżacji instrumentalnej z fakturą fortepianu – a nie odwrotnie. Inny aspekt, który sprawia, że płyty tej nie można uznać za typowo solistyczną, to fakt, że w przeciwieństwie do wspomnianych czterech płyt, stanowiących swego rodzaju credo artystyczne muzyków, ta nie rości sobie pretensji do tej roli. Jej jedynym celem jest przedstawienie muzyki, jaką gra i lubi grac Wojciech Kamiński – bez względu na jej proweniencję stylistyczną i ilość muzyków towarzyszących i współtworzących. Stąd też tytuł płyty… „Open Piano” – a więc fortepian otwarty na wszystko, co może się spodobać, co może dać satysfakcję miłośnikowi dobrego jazzu – tego jazzu, który słuchany jest głównie przez miłośników muzyki ragtime’owej, dixielandowej czy swingowej. I jest to chyba jedyne ograniczenie, jakie mógłby określić obszary oddziaływania tej muzyki. Kamiński bowiem, umiejąc grać również jazz bardziej nowoczesny, najchętniej jednak gra standardy lub własne kompozycje utrzymane w podobnym klimacie.
Niektóre spośród utworów jego autorstwa zamieszczone na tej płycie to nowe wersje znacznie wcześniej skomponowanych tematów np. „Ruchome Schowy” (1964) czy „Blues dla Dziewczyny” (1967). Kamiński jest wszak postacią od lat aktywną na polskiej scenie jazzowej. Współzałożyciel zespołów Ragtime Jazz Band i Old Timers, kierownik muzyczny Teatru Piosenki „Stodoła” już w połowie lat 60-tych należał do jazzowej i kompozytorskiej czołówki kraju. Po kilku latach nieobecności w Polsce powrócił na rodzinne estrady zakładając m.in. znany, dziś już niestety nieistniejący, zespół Swing Workshop. Często występuje również solo, a także z towarzyszeniem różnych składów osobowych, czego przykładem jest właśnie ta płyta. Wojciecha Kamińskiego wspierają tu członkowie grupy Swing Workshop, a także – gościnnie – inni czołowi polscy jazzmani: Henryk Majewski, Zbigniew Jaremko, Marek Bliziński i Jerzy Bartz. Jazz na tej płycie to owa pierwotna forma spontanicznego muzykowania, nie pozbawiona wysokich walorów artystycznych, ale emanująca głównie radość ze wspólnej jazzowej wędrówki. Dlatego warto tego posłuchać.
Recording engineers: Z. Gajewska, M. Olszewska Recrded in warsaw, October 1981