Właśnie zjechałem z Węgorzewa, z koncertu tria Andrzeja Jagodzińskiego i jestem pod ogromnym wrażeniem. Ta mieszanka Chopina z jazzowym smaczkiem to coś pięknego, od ballad bo naładowane energią ekspresje. Panowie dali popis i widać, że gra dla ludzi sprawia im wiele frajdy. Pan Bartkowski tak się rozpędził, że pogubił pałeczki ! Klimat przedni! Niesamowite zgranie wszystkich członków, i ogromna swoboda sprawiają że muzyka dosłownie wlewała mi się w uszy. Prawdziwa uczta!
Oczywiście Pan Bartkowski zostawił swój ślad na mojej "50tej części";]
A dla tych co ich nie było, parę fotek i video:
Oczywiście Pan Bartkowski zostawił swój ślad na mojej "50tej części";]
A dla tych co ich nie było, parę fotek i video:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz