środa, 11 maja 2011

Trzaskowski i Getz... 1960




Artykuł z Jazz Forum... taka ciekawostka jak wyglądało ów legendarne nagranie "od kuchni"...
(po kliknięciu w obrazek odpali się on w full rozdzielczości)

5 komentarzy:

  1. Opowiadający tą historię Roman Waschko był tajnym współpracownik SB. Donosicielem i kapusiem. Powoływanie się na takie źródło, jest co najmniej wątpliwe.

    OdpowiedzUsuń
  2. o tym nie słyszałem... ale że Milian był partyjniakiem też mnie zdziwiło...

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie... ale draka, jestem 100 lat za...




    Roman Waschko pisał donosy na kolegów artystów i brał za to pieniądze - wynika z materiałów, które zebrał o legendarnym jazzmanie Instytut Pamięci Narodowej. Ten słynny konferansjer i szef instytucji jazzowych w Polsce nie tylko donosił (na przykład na pisarza Leopolda Tyrmanda). Kusił też kolegów, przedstawiając im prostytutki zatrudnione przez SB.

    Tak było na przykład z Donovanem Thomasem, sekretarzem ambasady USA w Polsce. Waschko poznawał go z atrakcyjnymi kobietami będącymi na usługach SB. Dzięki temu bezpieka dokładnie rozpracowała Thomasa i miała na niego haki.

    Współpraca była hojnie wynagradzana. Agent o pseudonimie Adam dostawał pieniądze i paszport. Mógł wyjeżdżać zagranicę w latach 60., co było głównie przywilejem artystów. To na nich właśnie donosił najwięcej.

    Waschko przyjaźnił się z pianistą Andrzejem Trzaskowskim, z którym wyruszył w 1962 roku na tournee po Stanach Zjednoczonych. IPN ma dokumenty świadczące o tym, że Waschko spisywał i raportował w Polsce o wszystkim, co było związane z intymnym życiem Trzaskowskiego i jego małżeństwem.

    To samo zrobił innemu przyjacielowi - Leopoldowi Tyrmandowi, autorowi kultowej powieści "Zły". Donosił nie tylko o smaczkach obyczajowych z życiorysu pisarza, ale i o jego zagranicznych kontaktach.

    "Znam materiały IPN na temat Waschki. Niestety, muszę przyznać, że są one przekonujące" - komentuje Krystian Brodacki, działacz jazzowy, dziennikarz i publicysta, autor książki "Polskie ścieżki do jazzu". "On potrafił wiele załatwić. Ułatwił zagraniczny wyjazd Janowi "Ptaszynowi" Wróblewskiemu. Uważano wtedy, że Waschko jest po prostu sprytny i obrotny" - dodaje Brodacki.

    Zmarły przed sześcioma laty Waschko to jeden z ojców chrzestnych polskiej muzyki jazzowej, która po II wojnie światowej była symbolem buntu wobec komunistycznej szarzyzny. Już w 1956 roku prowadził stałą rubrykę o jazzie w "Sztandarze Młodych". Rok później był konferansjerem II Festiwalu Jazzowego w Sopocie. Do końca lat 60. prowadził warszawskie festiwale Jazz Jamboree. Był pierwszym prezesem Polskiej Federacji Jazzowej i dożywotnim honorowym prezesem Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Milian to etatowo wręcz był kierownikiem muzycznym
    Festiwalu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze. :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Drogi Autorze bloga. Czy mógłby Pan pisać poprawnie i nie popełniać błędu w odmianie słowa "ów"? Zdanie z posta powinno brzmieć - "jak wyglądało owo legendarne nagranie od kuchni".
    Pozdrawiam
    MCH

    OdpowiedzUsuń